Zauważyłam, że krokus to nie lada pokusa nie tylko dla ogrodniczki. Taka pszczółka, na przykład. Wpada w krokusa i tarza się w pyłku ile wlezie. Aż się wstydziłam podglądać te pląsy. Nie wiem czy wypada ;)
W objęciach krokusowych pręcików w przeróżnych pozach ;)
Mucha zdecydowanie mniej uczuciowo podeszła do tematu. Siadła i jadła (chyba).
Świetne te makro! Oddałaś całą radość pszczelą tego baraszkowania w pyłku : )
OdpowiedzUsuńA ja całe życie myślałam, że ta pszczółka to tylko o pracy myśli :D
Usuń